Jakieś dwa miesiące temu w rozmowie z Kafi stwierdziłem, że fajnie byłoby mieć w domu… telewizor. Kafi popatrzyła na mnie trochę, jak na kosmitę a ja poczułem się w obowiązku wyjaśnić, dlaczego nagle nasze sprytne rozwiązanie z projektorem i ekranem przymocowanym do łóżka wymagało według mnie zmiany.
– Bo widzisz kochanie – zacząłem – nasz projektor ma swoje lata i lampa nie daje już rady, trzeba będzie ją niebawem wymienić a to kosztuje, no i umówmy się, kto dzisiaj ogląda filmy full HD, skoro “4k is the new black”?
– Jakie znowu 4k? – zapytała Kafi, jakbym mówił po mandaryńsku.
– No takie full HD, tylko dwa razy lepsze! Wiesz, obraz ostry, jak żyleta i w ogóle…
– Ahaś… – powiedziała Kafi, po czym wróciła do swoich zajęć, zostawiając mnie samego z wizją obrazu ostrego, jak żyleta i w ogóle… Temat oficjalnie został zamknięty.
Minął miesiąc. Jedziemy odebrać nasze dziewczyny z przedszkola. Dostaję maila od Philips TV z propozycją współpracy, który zaczyna się od:
Pani Kasiu, bardzo dziękuję za rozmowę. Cieszę się, że trafiłam w odpowiedni moment…
– Kochanie? – pytam podejrzliwie – czy ty rozmawiałaś z Philipsem odnośnie współpracy?
– Tak, zadzwoniła do mnie pani w sprawie telewizora. Chcą zrobić z nami jakąś fajną akcję. Mi tam wszystko jedno, ale Ty coś wspominałeś o telewizorze ostatnio, więc poprosiłam o szczegóły na maila.
Zagłębiam się w szczegóły wiadomości i natrafiam na słowa – klucze, które sprawiają, że czuję się, jakby dostał list od Świętego Mikołaja. Te słowa klucze to: OLED+, 55 cali, Ambilight i dźwięk Bower & Wilkins.
– Miniur? Czy Ty wiesz, co to znaczy? – pytam podekscytowany moją mającą technologie w głębokim poważaniu żonę.
– Nie wiem – odpowiada z niezmąconym spokojem Kafi.
– No OLED! Czerń idealnie czarna, taka normalnie smolista.
– I?
– Dźwięk Bower & Wilkins! Oni robią przekozacki sprzęt audio! Pamiętasz głośniki Nautilus, które zawsze chciałem mieć?
– Yyyyy… Chciałeś mieć jakieś głośniki? Przecież mamy już sprzęt grający… – odpowiedziała Kafi a ja czułem, jak zaczyna mnie boleć głowa od kolejnych zderzeń z betonem.
Wieczorem postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce i odpisałem na maila…
Philips OLED+ 903
Telewizor przyjechał do nas po majówce. Byłem zachwycony i podjarany, jak dziki rex! Kafi była przerażona jego gabarytami. Ja trochę też, ale jednak moja podjarka skutecznie zagłuszała kotłujące się gdzieś z tyłu głowy pytanie, którego nie chciałem głośno zadać:
Gdzie my go, do jasnej cholery postawimy?
No właśnie, gdzie? Jesteśmy mistrzami w optymalnym wykorzystaniu naszej domowej przestrzeni i wydawać by się mogło, że wykorzystaliśmy ją… optymalnie. W naszym mieszkaniu nigdy nie było telewizora, więc teraz musieliśmy się dobrze zastanowić, jak wygospodarować dodatkowe miejsce na tego “maluszka”. Na szczęście mój zmysł przestrzenny (grało się w Tetrisa za młodu) znalazł idealne miejsce i ochoczo wziąłem się do roboty…
– Chwila, chwila – krzyknęła Kafi, gdy zacząłem robić małe przemeblowanie – co robisz z tym lustrem?
– Przesuwam kochanie – starałem się odpowiedzieć jak najbardziej pokojowo. Bo zobacz – tu pojawił się wodospad słów i gestów, które skutecznie uniemożliwiły Kafi podjęcie jakiejkolwiek próby protestu – jeśli lustro przesuniemy tu, to wtedy ta część ściany nie będzie taka pusta i tym samym stworzymy idealną przestrzeń dla telewizora. Zresztą zaraz Ci pokażę, tylko przyciągnę z przedpokoju naszą szafkę na buty…
– Taaaaadaaaaaaam! – wykrzyknąłem, patrząc z dumą na swoją genialną instalację.
No pasował idealnie! Oczywiście Kafi nie byłaby sobą, gdyby nie powiedziała:
– No i jak ja teraz się będę przeglądać w lustrze?
– Normalnie – tylko nie będzie Ci widać nóg. Poza tym jest jeszcze jedno lustro w przedpokoju. I na dobitkę dorzuciłem tekst, który każdy facet wziąłby za coś śmiesznego, a kobieta – niekoniecznie. Więc stoję dumny jak paw i mówię z tym moim głupim uśmieszkiem na ustach:
– Poza tym zobacz! Teraz możemy patrzeć na swoje odbicie w lustrze będąc w łóżku! Wiesz, jakie to możliwości przed nami otwiera?
Okazało się, że jedyną możliwością, którą sobie otworzyłem, było potencjalne embargo na cokolwiek, co ma wspólnego z lóżkiem…
Ale wracając do telewizora…
Chcąc załagodzić trochę temat przesuniętego lustra, po podłączeniu wszystkiego posadziłem Kafi przed telewizorem i mówię: patrz! Poczuj magię ekranu OLED+ i treści 4k. Poczuj potęgę dźwięku Bower & Wilkins. I załączyłem telewizor…
Jakieś 30 minut później, po dokonaniu konfiguracji telewizora, aktualizacji oprogramowania i zainstalowaniu wszystkich najważniejszych aplikacji, wołam Kafi jeszcze raz i mówię: patrz! Poczuj magię ekranu OLED+ i treści 4k. Poczuj potęgę dźwięku Bower & Wilkins! I puszczam jej “Our Planet” na Netflixie.
I to był ten moment, w którym do Kafi w końcu dotarło, czym jarałem się od samego początku. Wiadomo, jak jest – obraz wart jest więcej niż tysiąc słów. A ten był po prostu prze-pię-kny! Siedzieliśmy tak dłuższą chwilę i cieszyliśmy wzrok nasyconymi barwami, głębią czerni i pięknymi ujęciami w dokumencie, który włączyłem. Tak na marginesie – jeśli ktoś jeszcze nie miał okazji obejrzeć tego serialu, to powinien jak najszybciej nadrobić zaległości – bo ujęcia w “Our Planet” są klasą samą w sobie.
Jak wykorzystujemy potencjał telewizora?
Na początek oświadczenie: nie utożsamiam telewizora z programem linearnej telewizji, która w dzisiejszych czasach jest nie tylko stratą czasu ale i anachronizmem. Dla mnie telewizor to urządzenie do wyświetlania wyselekcjonowanych przeze mnie treści.
Chociaż w naszym domu nigdy nie było telewizora, to jednak starałem się dbać o to, by nasze dziewczyny nie były wykluczone z cyfrowej rozrywki. W wielu rodzinach panuje przekonanie, że gry to największe zło tego świata. W wielu innych dzieciaki grają praktycznie non – stop. Ja z kolei uważałem, że w tym wszystkim najważniejsza jest zasada złotego środka i stawiałem sobie za punkt honoru, by w przyszłości moje córki sprawnie poruszały się w cyfrowej przestrzeni.
Dlaczego to takie ważne? Bo patrząc przyszłościowo – niezależnie od przeprowadzonych badań, wśród zawodów przyszłości pierwsze miejsca niezmiennie okupują specjaliści z dziedziny IT, programowania czy analizy Big Data. Trend ten zdaje się rozumieć coraz więcej rodziców, wśród których dużą popularnością cieszą się warsztaty programowania dla dzieci poprzez zabawę. Nasze dziewczyny są oczywiście za małe na naukę oprogramowania, ale już teraz staram się dbać o ich wdrażanie w cyfrowy świat. Wcześniej Hela i Hania grały tylko na iPadzie w wyselekcjonowane gry zręcznościowe i edukacyjne (tu polecam abonamentowe Montessori Preschool) ale ostatnio postanowiłem to zmienić i kupiłem pierwszą grę na Xbox’a – Paw Patrol On The Roll, platformówkę, którą Hela uwielbia.
Drugim tytułem, który zagościł na konsoli to Just Dance, ale omówmy się – w domu, w którym się dużo tańczy jest to pozycja obowiązkowa. Dzięki dźwiękowi Bower & Wilkins, nie musimy podłączać się do zewnętrznego źródła dźwięku, bo ten wbudowany w telewizor gra po prostu zadziwiająco pięknie. Myślę, że niejedną domówkę moglibyśmy ogarnąć z tego telewizora, gdybyśmy tylko urządzali domowe imprezy. Ale wracając do samej gry – gdy tylko z Kafi podłączamy nasze telefony do konsoli, które służą nam za kontrolery do gry i zaczynamy taneczną rywalizację, dziewczyny od razy przybiegają i zaczynają szaleństwa z nami.
A skoro już przy muzyce jesteśmy – niedawno obejrzeliśmy całą rodziną koncert Beyoncé – Homecoming. I od tego czasu Hela zamiast bajek, woli oglądać jej koncert wciąż i wciąż od nowa. W ramach dywersyfikacji zaproponowałem jej koncert Justina Timberlake’a, ale stwierdziła, że… jest nudny i poprosiła znów o Beyoncé. No cóż, ciekawe, czy za kilkanaście lat też by tak mówiła.
Ostatnio Hela włączyła sobie po raz kolejny Homecoming (nauczyła się korzystać z Asystenta Google’a, wbudowanego w pilota telewizora). Gdy wszedłem do salonu zastałem Heluta ćwiczącego swój pierwszy taneczny układ przed lustrem! Do czego zmierzam? Że dotychczas bardzo mocno ograniczaliśmy rozrywkę audio – video w naszym domu. Nasze łóżkowe kino domowe sprawdzało się idealnie, pod warunkiem, że było ciemno. Dodatkowo, w związku z tym, że konsumowaliśmy treści wideo tylko w łóżku, nie mieliśmy przestrzeni chociażby na tańce przed telewizorem. Jak widać na przykładzie starszej córki, ten telewizor stał się mini – katalizatorem jej przemian.
A dla mnie? No cóż – granie w Fifę w 4k cały czas robi na mnie wrażenie. Dodatkowo, system Ambilight robi tutaj mega dobrą robotę, bo dzięki tylnemu podświetleniu LED’owemu, które zsynchronizowane jest z treściami aktualnie wyświetlanymi na ekranie mam wrażenie pełniejszego uczestnictwa w tym, co oglądam lub gram. Podświadomie w ciągu tygodnia intensywnych testów tak zżyłem się z tą funkcją, że gdy ją wyłączyłem na moment, obraz wydał mi się… wybrakowany.
Być może dzięki temu Grę o Tron oglądało mi się obłędnie i radość z obrazu osłodziła mi trochę rozczarowanie ostatnim sezonem. No i ostatnio Kafi stwierdziła, że pomysł z lustrem przy łóżku wcale nie jest taki głupi, jak jej się na początku wydawało…
Wpis powstał przy współpracy z marką Philips.
10 komentarzy
Wszyscy jadą po ostatnim sezonie Gry o Tron a tak naprawdę nie był wcale taki zły. Powiem więcej! Wydaje mi się, że niezależnie jakie to zakończenie by nie było, ludzie i tak kręciliby nosami.
Wiesz, malkontenci zawsze się znajdą, ale musisz przyznać, że w porównaniu do poprzednich sezonów, trochę polecieli na skróty. Przygotowania do bitwy z nieumarlakami trwały kilka sezonów, po czym szefuncio niespodziewanie ginie, nie pozostawiając żadnych wyjaśnień – kim jest, skąd się wziął i dlaczego chce roznieść ludzkość. Come on! Tak się nie robi – chyba, że zostawiasz sobie przestrzeń na spin offy 😉
Mój monsz też mi już zakomunikował, że kolejny TV będzie OLED’em. Też się jara i mi cały czas tłumaczy różnice a ja chcę tylko oglądać Wielkie Kłamstewka na HBO 😀
Jak czytam ten tekst to jakbym słyszała mojego męża, który cały czas przekonuje mnie do zmiany telewizora. A pomysł aby nie podłączyć żadnej komercyjnej telewizji to po prostu strzał w 10. My po 12 latach w tym roku zrezygnowaliśmy i teraz tak jak wy oglądamy tylko wyselekcjonowane treści. Co bardzo dobrze wpływa również na naszego syna. Pozdrawiam was serdecznie i nie pozostaje mi nic innego jak zgodzić się na nowy telewizor. Ps. Mój mąż jest z branży IT
Haha, ja myślę, że to jest po prostu wpisane w nasze męskie DNA – pogoń za nowinkami technologicznymi, najlepszym obrazem, dźwiękiem, treściami 4k a nawet 8k. Gdyby to wszystko było w rękach kobiet, to dalej byśmy pewnie oglądali czarno-biały obraz na ekranie kineskopowym 😀
Rety !!! Ten zwiastun o naszej planecie jest boski! Od razu dodałam do mojej listy – dzięki !!!!!
Świetny telewizor, dziękuję za wpis bo być móże zastanowię się nad kupieniem tego modelu. Mój aktualny telewizor nie spełnia zupełnie moich oczekiwań
jest zbyt mały
jakosć jest średnia, bardzo średnia
jak również kiepsko na nim działa smart tv….
Tv wydaje się boski!
This is very interesting, You are a very skilled blogger.
I have joined your rss feed and look forward to seeking more of your fantastic post.
Also, I have shared your website in my social networks!
Hello there! This post could not be written any better! Reading through this post reminds me of my good old room mate! He always kept chatting about this. I will forward this write-up to him. Fairly certain he will have a good read. Thank you for sharing!
What’s up, always i used to check webpage posts here
in the early hours in the morning, as i love to find out more and more.